Cześć jest Marlena.
Na makramę trafiłam jeszcze w głębokiej młodości. O ile mnie pamięć nie myli na obozie harcerskim wyplataliśmy pierwsze bransoletki i naszyjniki. Najwięcej w tym czasie wyplotłam torebek :).
Potem droga prowadziła mnie w różne strony. Przez dość długi czas, z racji ukończonej szkoły, pracowałam jako grafik. Malowałam obrazy, szyłam i robiłam przeróżne cuda.
Około dwa lata temu, przeglądając Pinteresta, natrafiłam na zdjęcia makram i pomyślałam, że fajnie by było znowu coś upleść. I od tego czasu plotę bez przerwy. A najfajniejsze jest to, że wszystko pamiętałam. Wszystkie sploty i wzory wciąż we mnie były. Wystarczyło wziąć sznurek do ręki i kręcić, kręcić, kręcić :).